Wednesday, January 31, 2018

Krąg życia

Jest noc, powracają wspomnienia. Przypomniał mi się taki obrazek.
Dawno już nie jeździłam autobusami w Polsce, w Chicago wcale bo zawsze
mam swój samochód. Zresztą tutaj sa takie odleglosci, ze autobusami
człowiek by zwariował.
Więc byłam w Lublinie. Autobus mi uciekł i czekałam
przy bazarze na następny. Zrobiło się ciemno.Wsiadłam wreszcie.
Jadąc przypomniały mi się dawne powroty, młodosć.To już tyle lat.
Tyle życia. Tyle zdarzeń. Ja kompletnie w innym swiecie, a oni tam zawsze...
Bałam się by nie przejechać przystanku, bo zrobiło się strasznie ciemno.
Wysiadłam i szłam jak dawniej. Do domu. 
Tyle lat, a tam się nic nie zmieniło. Czułam jakbym wróciła w czasie...
Tylko tata już na mnie nie czekał przy drodze. Przy furtce stała sąsiadka
i powiedziała, że mama zmartwiona, że może cos się stało.
Weszłam, mama była zła i trochę mi nagadała. Jak dawniej. Ona się nie zmieniła.
A ja?...Zatoczyłam taki krąg życia...Tyle miejsc na swiecie, tyle
przejechanych mil, tyle ludzi. Drapacze chmur i muzyka. Wspinaczka życia,
i amerykański stres.....

Poczułam się znowu jak dziecko


No comments:

Post a Comment