Monday, December 28, 2015

Pada snieg puszysty biały

/28.12.2013/
O czym pisać. Tyle się dzieje.
W Polsce ciągle ludzie maszerują w protestach, na swiecie wojny,
a w Ameryce pomimo pogarszającej się sytuacji - dosć spokojnie.
Jest sobota, wstaję rano, włączam telewizję prosto z Polski, a tam od rana
dyskusje i polityka... Za ciężki temat jak na poranek -wszyscy jacys
sztuczni i sztywni w tej telewizjii. Z pięć razy leci powtórka
jak premier Tusk podaje rękę jakiemus politykowi.
Włączam kanal amerykański i razu się usmiecham, lubie ten luz,
usmiech od ucha do ucha i swobodę wypowiedzi.
Obiektywnie stwierdzam, że pomimo sentymentu do wszystkiego
co polskie, nasi dziennikarze muszą się jeszcze sporo uczyć dobrej telewizji.
Lecz...by nie krytykować za bardzo uważam, że pomimo
wszystko intelektualnie jestesmy w czołówce. That's all...
Jestem trochę zbulwersowana zachowaniem profesor Pawłowicz,
która  flagę unijną nazywa szmatą. To znaczy sposób wypowiedzi jest koszmarny, bo racji trochę
ma. Polska flaga, przede wszystkim, powinna być wszędzie eksponowana,
- bo my jestesmy Polską - krajem nad Wisłą!
Amerykanie swoją flagę wkładają nawet na choinkę jako ozdobę (?).
Ostatnio widziałam taką flagę w postaci bombki, ciekawy pomysł.
Zawsze uważałam że Unia Europejska nas rozłoży na łopatki.
Dawniej politycy skakali koło ruskich, teraz skaczą koło niemieckich.
A czy my do diabła musimy tak wiecznie przed kims skakać!.
Wiadomo było, że jak wejdzie Unia to wszyscy wyjadą w poszukiwaniu
zajęcia, że będzie tępiony katolicyzm, że wejdą inne smieci z Zachodu,
że majątek narodowy przejdzie w ręce Nie-Polaków!!! Jako naród zawsze patrzylismy
z uwielbieniem na Zachód, i wszystko wydawało nam się wspaniałe i godne
nasladowania, więc mamy teraz to - czego chcielismy. Polska się rozwija ale powoli przestaje
być Polską. Historia się powtarza.
______________________________________
A za oknem taki piękny snieg...Zdecydowałam, że dzisiaj odbiorę urnę z prochami Mruczka.
Moj mąż mówi, że to smieszne. Lecz Mruczek był z nami przez 21 lat, jak członek rodziny...
Teraz w apartamencie Marleny w Chicago jest już Colby
podobny do Mruczka. Very cute.
Patrząc na ten snieg myslę o moim ubogim dzieciństwie w drewnianym
domu na wschodzie Polski, gdzie wodę trzeba było nosić ze studni,
a snieg przykrywał niemal pół domu. Zamarznięte jezioro i ja z innymi dziećmi idąca przez to
jezioro !! do szkoły.. Patrzyłam na taflę przezroczystego lodu i widziałam rybki pływające
w lodowatej wodzie. Parę razy upadłam, snieg wchodził do butów, bolała głowa.
....Jak to sie stało, że teraz jestem tu, na przedmiesciach Chicago,
w ciepłym domu...Przeszłam taką dłuuugą drogę. Co jeszcze dasz mi Panie.
Poranne rozmyslania w grudniowy poranek, jak modlitwa, mówią mi, że życie jest
przeznaczeniem. Że jest ktos - kto nas prowadzi, uczy, strzeże.......
.