Monday, August 17, 2015

Co komu do domu jak dom nie jego

Troche za dużo krzyku z obydwu stron.
Oczywiscie źle się dzieje, że ruchy gejowskie i lesbijskie tak się umacniają,
że wrzeszczą wręcz i chcą nam wmówić, że to co nienaturalne jest naturalne.
Bo przecież nikt mi nie powie, że seks meżczyzny z mężczyzną jest naturalny.
Nie jest, choćby nawet ze względów fizjologicznych. Wystarczy przejrzeć książki
medyczne i zobaczyć co się dzieje z gejami po latach regularnego wspólżycia..? 
Patrząc zas z drugiej strony?!  Hm, to wsród związkow heteroseksualnych też są różne
wypaczenia. Nie ma tak, że wszyscy się tak pięknie po bożemu kochają....Natomiast jeżeli
spojrzy się na to od strony miłosci - to wszystkie dyskusje znikają.
Co komu do domu jak dom nie jego.
W swoim artystycznym życiu w Polsce wielokrotnie pracowałam z gejami. Owszem szptało sie, że
ten i ten jest pedał, lecz w pracy byli super. Mój kolega Alex zawsze mówił, Marianka ja zawsze byłem dziewczynką . Profesor od dykcji i interpretacji, którego bardzo szanuję do dzis, jest gejem, ale nigdy się nie afiszował. A znany, nieżyjący już, dyrektor teatru we Wrocławiu, gdy reżyserował japońską sztukę i nie podobało mu się jak mężczyźni brzydko poruszają się po scenie mowił, "jak patrzę na was to niedługo chyba się na kozy przerzucę", ha ha ha. Pomimo to wszyscy go kochali za jego naturalnosć i poczucie humoru. Co do adoptowania dzieci..? W Ameryce znam dwa związki lesbijskie, które mają dzieci. W jednym przypadku matka urodziła metodą in vitro, w drugim  nastąpiła adopcja z Gwatemalii,
/teraz podobno wstrzymana przy braku ojca/. W pierwszym przypadku obydwie matki, /mom i mami/, są pedagogami, w drugim jedna jest profesorem na uniwersytecie, druga adwokatem. Już dawno nie widziałam, aby ktos się tak troskliwie opiekował dzieckiem. Tak jak te przypadki  może i są do zaakceptowania, tak jakos nie mogę sobie wyobrazić aby dwoch facetów adoptowało dziecko. Chociaż, znając Amerykanów wiem, że oni tak potrafią dziecku wytłumaczyć, że zapewne ono zaakceptuje taki stan rzeczy bez większego problemu. Gorzej ze szkołą i opinią publiczną. Tu może być problem, to naprawde trudno przełknąć i zrozumieć, lecz...gdy się widzi biedne dzieci,  często molestowane przez ojców, trudno nie powiedzieć, że tak naprawdę najważniejsza jest - ta zwykła - ludzka miłosć.
Gdybym miała syna, a on by był gejem, oczywiscie  zrobiłabym wszystko aby był szczęsliwy.
Tak zapewne zrobiłaby każda matka.  Przecież to nie wina człowieka, że się urodził gejem.....
A swoja drogą współczesne badania dowodzą, że nikt w 100% nie jest w jedna stronę?..
Hmm ciekawe? Swiat idzie do przodu i ludzkosć też. Jaki będzie za 100  lat?
Nie bądźmy zbyt dramatyczni - nie będzie tak źle.
                     

No comments:

Post a Comment