Friday, May 26, 2017

Do zobaczenia Mamo

Ty spisz Mamo, Ty spisz, 
a ja lecę wysoko
Ty spisz Mamo i snisz, 
a ja lecę w obłokach..
  Nasze swiaty odległe
  Nasze swiaty tak inne..
  Lecz nie zmienia to faktu, że Cię kocham -
                                                              Mamo

            ... do zobaczenia.......


                                                      

                 
  

Friday, May 12, 2017

Marlena Marley Dzis - Sopran

l

Marlena Dzis, spiewa arie Hanny  z opery - Straszny Dwor - Stanisława Moniuszki
Akompaniament - Dhilanthi Fernando
Chicago 2015
................................................................................

Marlena Dzis
Polish-born lyric coloratura soprano, has been hailed to have
"an exquisite tone... [of] champagne and raspberries."
Having graduated magma cum laude from Loyola University New Orleans.
Ms. Dzis continued on to obtain a master's degree in music from Northwestern University 
Evanston, Illinois. She made her solo operatic debut as Queen of the Night in
American Chamber Opera's production of The Magic Flute by Wolfgang Amadeus Mozart,
and her solo debut with orchestra with The Paderewski Orchestra. Ms. Dzis won the vocal
division of Loyola University's concerto/aria competition and was a finalist in the Marcella
Sembrich Kochańska Voice Competition in 2014. Marlena Dzis has performed in New Orleans Opera's production of La Traviata by Giuseppe Verdi, and gala with Placido Domingo, as well as in Northwestern University's production of The Ghosts of Versailles by John Corigliano. She was a soloist at The American Institute for Music Studies in Graz, Austria, and has
performed in choral works with The Chicago Sinfonietta and Louisiana Philharmonic.
Ms. Dzis was a soloist with The Christ Cathedral Choir in New Orleans, which received a "Best of New Orleans" classical nomination. She has performed a solo recital at The Polish Museum in Chicago, in 2012 and has collaborated with Polish composer Jarosław Gołęmbiowski in 2014.
Ms. Dzis is currently a soloist with The Lira Ensemble, Le Cantati di Chicago, and
Christ Church in Palatine, IL. As a child, she traveled to Poland, Taiwan, Hungary, Israel, and Italy with the Polonia Song & Dance Ensemble, performing for Pope John Paul II in Rome.
She currently teaches at The Chicago High School for the Performing Arts and studies
with Sunny Joy Longton and Ken Smith, both of Northwestern University.
On May 2, she has performed at The Polish Consulate in Chicago. Ms. Dzis is happy to announce that she'll be joining Chicago Choral Artists as soprano section leader this upcoming season.

Marlena Dzis "Aria Hanny" YouTube          ................................................



Wednesday, May 10, 2017

Opera najlepsza na stres..🥀

10.23.2011
   Myslę, że można popasć w depresję słuchając ciągłych przepychanek słownych i kłótni agresywnych polityków, którzy dyskutuja, dyskutuja a naród coraz bardziej pogrąża się w biedzie. Ciekawe rownież są teorie wszystko wiedzących jasnowidzów mówiących, że swiat skończy się niedługo..... Ale podobno już data końca swiata jest przesunięta o 50 a nawet 100 lat, możemy więc spać spokojnie - do kalendarza Majów zakradła się pomyłka. Istnieje też prawdopodobieństwo, że w trakcie transformacji kalendarza dokonano przeszacowania... a to oznaczałoby, że czas wskazywany przez Majów jako schyłek mamy już za soba ?!. Natomiast ci, którzy widzą we wszystkim karę Bożą powtarzaja, że niedługo spadną na nas jeszcze większe nieszczęscia...ufff zwariowac mozna
   Rozmawiałam dzisiaj z pewnym Amerykaninem który skarżył się, że amerykański przemysł przenosi się do innych krajow typu Meksyk, Chiny czy Indie a tu nie ma pracy. W Polsce też jest podobnie i chyba wszędzie robi się to samo. Bogacze - pracodawcy myslą tylko o money - "żądza pieniądza", jak spiewała Kora, sięga już zenitu.
Mój znajomy Rosjanin, mówił kiedys, zobaczysz, wszystko pójdzie do Chin - ten kraj stanie się potęgą.. Dyrektor szkoły, w ktorej pracowałam - Polak urodzony w Ameryce, już 20 lat temu uczył dzieci chińskiego. Myslę, że co bardziej przewidujący Amerykanie czuli, że tak potoczy się polityka swiatowa.
____________________
   Skoro na swiecie taki bałagan to nie możemy dać się zwariować. Tak myslę co by było dobre aby się odprężyć. Może yoga, albo lekcje tańca albo...opera. Lubię czasami "zajrzeć" do Opery w Chicago a parę miesięcy temu, corka zaprosila mnie do Metropolitan Opera w Nowym Jorku gdzie główną rolę, Rudolfa
w La Boheme, /Cyganerii/, Giacomo Pucciniego grał Polak - Piotr Beczała, urodzony w Czechowicach-Dziedzicach.
Mamy takich wspaniałych rodakow a tak mało o nich wiemy, a tu Nowy Jork oklaskuje Polaka, tak jak na początku lat czterdziestych, poprzedniego wieku, Jana Kiepurę.
Z kolei nasz hotel tuż przy Central Park i Piątej Alei, był obok domu, w którym kiedys mieszkał Ignacy Paderewski. Parę dni temu natomiast, dostałam pocztą informacje z Martopolitan Opera, że możemy tam teraz oklaskiwać kolejnego Polaka, tym razem barytona - Mariusza Kwietnia. Mowa o słynnej operze Wolfganga Amadeusza Mozarta - Don Giovanni, czyli Rozpustnik Ukarany. Mariusz Kwiecień as Don Giovanni.
_____________________________
   To dziwne ale w Polsce w czasach komuny teatry były pełne. Być może był to sposób oderwania się od szarej rzeczywistosci, a może też były to pozostałosci przedwojennej kultury. Faktem jest, że szczegolnie do teatrów muzycznych, bo to lżejsza sztuka, oprócz tej stałej widowni, ludzie byli dowożeni z zakładów pracy, /mówiło się z humorem, że przyjechały Jeziorany/. Takie bycie w teatrze czy na różnego rodzaju koncertach było prestiżowe, ale też i potrzebne dla ducha. Wielu artystom w tym czasie żyło sie jak w raju...

____________________________
.
                                                         ...

Tuesday, May 2, 2017

Scieżki dzieciństwa


Tam gdzie się urodziłam, było pięknie chociaż biednie. Jak pomyslę o tej biedzie, w kontekscie mojego późniejszego życia, to chce mi się płakać. Jak ciężkie musiało być życie moich rodziców. Pamiętam zimy, mróz na oknach i wodę zamarzniętą w kuchni. Pamiętam, jak pomimo zasp sniegu, trzeba było isć do szkoły 3 kilometry w jedną stronę. Nigdy nie zapomnę, jak chodzilismy przez zamarznięte jezioro aby sobie skrócić drogę, a pod lodem pływały ryby. Parę razy slizgając się upadłam tyłem głowy uderzając w ten lód... Na wsi spędziłam pierwszych 15 lat i już nigdy tam nie wróciłam na stałe, ale do dzisiaj czuję sentyment do tamtych miejsc. Pamiętam pszczoły i łany zbóż, babie lato i zapach jesieni. Moje gąski i kury. Iglaste lasy, dziewicze jeziora, piaszczyste drogi i jarzębiny czerwone, torfowe łąki i grząskie sadzawki. Żurawiny i jagody, które zbierałam z babcią Marysią. Pamiętam też krzyż u ciotki w ogrodzie i moje tam dziecięce modlitwy. Do dzisiaj pamiętam twarze ludzi, zapach kwiatów i piękne włosy mojej mamy.
Odpusty z piszczącymi balonami, księdza pod baldachimem i tatę trzymającego mnie na rękach.
Ze szkoły najbardziej pamiętam nauczycielkę ze spiewu i moje piątki....
_________

Monday, May 1, 2017

Dziękuję Mamo ❤

Jest noc chce usnąc i nie mogę, jest 1-sza czyli w Polsce 8 rano.p
Może zadzwonię do mamy ale... jak zadzwonię to wybiję sie ze snu. Nie, zadzwonię
jutro, tak abym mogła jej poswięcic więcej czasu....
W moim domu trzeba było codziennie rano i wieczorem klękać do pacierza,
a w każde swięto isć do koscioła. Do dzis pamiętam głos organisty i potężnie brzmiące organy.
Myslę, że każde dziecko ma pragnienie wolnosci, odejscia z domu rodzinnego,
nawet jeżeli później po drodze popełnia 100 błędów. Nieraz te błędy wychodzą na dobre,
czasami  rujnują życie.. Kiedys do Operetki we Wrocławiu przyjechał rosyjski reżyser - niewierzący, który powiedział, że zapewne dlatego osiagnął sukces i uratował przed nieszczęsciami życia, bo jego matka zawsze się za niego modliła.....
To, że dzieci uciekają z domu nie swiadczy, że nie kochają rodziców. One chcą być wolne i mysleć po swojemu, ale ta miłosc jest!!
Leżę w lóżku i myslę, co robi mama staruszka. Pewnie juz wstała i je sniadanie,
a może boli ją noga?.. a może głowa?... po policzku spływa mi łza
...................
Gdzies przypadkiem spotkałam taki tekst:
W wieku 6 lat mówimy: "mamo ja cię kocham"
             10 lat - "mamo dobra dobra, co chcesz ode mnie"
             16 lat - "moja mama ciagle mi przeszkadza"
             18 lat - "chcę odejsć z tego domu, mam już dosć mojej mamy"
             25 lat - "mamo miałas rację"
             30 lat - "ja chcę isć do mamy domu"
             50 lat - "nie chcę stracić mojej mamy"
             70 lat - "dałabym wszystko aby mama znowu tu była........"
 Anna German kiedys spiewała
Dziękuję mamo, za wszystkie chwile
Dziękuję mamo, jak umiem najczulej
Dziekuję mamo, za troskę w oczach
I usmiech co kryje, Twój ból i rozpacz
Ale najbardziej, dziękuję za to
Że jestes, mamo
Bo tym, że jestes, zawsze pomagasz
Prostować plecy, gdy życie smaga
Dziękuję Mamo