Thursday, February 2, 2012
Inwazja zła
Chicago, styczeń 2012
Zło to bezrobocie lub niewolnicza praca u kapitalisty, którego skromnie nazywa sie pracodawcą.
Zło to ludzie żebrzący na ulicach. To tysiące dziewczyn "tirowek" stojących przy drogach w Polsce.
Zło to ludzie o milionowych dochodach pławiący się w luksusach, gdy obok nich nędzarze nie mają co jesć.
Może czas przestać mówic o ciężkim życiu w komunie, a zacząc mysleć o dniu dzisiejszym, który jest stokroć gorszy. Wystarczy przejsć się po wyludnionych wsiach, i nie żyć w sztucznym swiecie, w którym rozpamiętuje się tylko przeszłosć. Cos niedobrego się dzieje. Ludzie są jak sztuczne roboty.
W jakim kierunku pójdzie człowiek, czy pozwoli się zatracić?
Muzeum sztuki współczesnej w Krakowie prezentuje kolejne kontrowersyjne ekspozycje. Na ulicy Lipowej od 4-go listopaada krakowianie mogą "podziwiać" cos, co dyrekcja publicznego muzeum nazwała sztuką!!
Wsród promowanych pseudo-artystów znalazł się niejaki Gunter Brus, Austriak, inicjator nurtu w tzw. "sztuce współczesnej" zwanego akcjonizmem wiedeńskim. Człowiek ten zasłynął występami podczas których oddawał mocz do szklanki, po czym go wypijał, wysmarował swoje ciało kałem, a także publicznie masturbował się i wymiotował, spiewając jednoczesnie austriacki hymn narodowy.
W głównym punkcie wystawy prezentowany jest film zatytułowany..."teatr orgii misteriow", zawierający zapis słynnego występu "artysty". Rozpoczyna go scena, w której grupa młodych ludzi skupiona wokół zabitej swini odtwarza rytuał modlitewny. W następnej scenie widzimy już przytwierdzoną do sciany, patroszoną swinię, której organy posłużą uczestnikom występu do obrzucenia nagiej kobiety i mężczyzny, ukrzyżowanych w bezposrednim otoczeniu zwierzęcia. Ich ciała, jak i wypatroszona swinia, są rownież stale polewane czerwoną cieczą, imitujacą krew. Kolejne sceny to powtarzany schemat biczowania szczątków zwierząt i przytwierdzania do krzyża kolejnych ludzi, znow obrzucanych wnętrznosciami swinii.
Na wystawie możemy ponadto obejrzeż kilkadziesiąt zdjęć i obrazów, w których dominują nagie ciała, stylizowane na pokryte krwia ofiary rytualnych morderstw lub psychopatycznych samookaleczeń...........Autorzy poszczególnych "dzieł" chcą przykuwać uwagę odbiorcy jawną pornografią, zestawioną z różnego rodzaju dewiacjami seksualnymi i niebotyczną iloscią farby w kolorze krwi.
Na zdjęciach każdy widz muzeum może obejrzeć obrzydliwy rytuał kastracji mężczyzny, dokonywany z uzyciem fragmentów ciał zwierząt.
Czy mam dalej pisać, bo to jeszcze nie koniec...? Czy o taką demokrację nam chodziło? A uczono nas, że trzeba patrzeć na rzeczy piękne.
...
...............
Subscribe to:
Posts (Atom)